W poniedziałek (30.06) odebrałam list a w środku
byłam
zaskoczona i zadowolona ze udało mi się dostać zel byłam jego bardzo
ciekawa. Później zaś otworzyłam maila i dostałam z Polki.pl wiadomość,że
zakwalifikowałam sie do testu casting sunkiss, który trwa 29.06-13.07.
Pod koniec testowania otrzymam maila z ankietą wynikową w , której będę
mogła podzielić się opinią o testowanym produkcie. A że nie mogłam
wytrzymać to postanowiłam jeszcze tego samego dnia wyprobować produkt i
podzielić sie z wami opinią o nim. Tak więc : na umyte i lekko wysuszone
włosy nałożyłam żel rozjaśniający L`oreal casting sunkiss.
Szczerze
przyznam się, że nakładając ten żel nie pomyślałam ze może być on w
jakimś stopniu niebezpieczny - żrący wiec nakładałam go bez rekawiczek.
Bo przecież to nie farba, nie typowy rozjaśniacz tylko żel a zwłaszcza
że jego nie trzeba spłukiwać tylko wysuszyć. Na szczęście naprawdę
okazał się on bezpieczny bo nawet nie wysuszył mi rąk, a ze nie miałam
żadnej rany to nawet nie szczypał. na skórze głowy też zachował sie
normalnie nic nie piekło, nie bolało. Bez żadnych problemów
rozprowadzało sie go na włosach, konsystencja przyjemna nie śmierdzi -
to najważniesze!!! A że byłam bardzo ciekawa rezultatu to odrazu wziełam
suszarke w dłoń i suszyłam jak sie tylko dało i oczywiście w jednym
miejscu aby zobaczyć czy to coś daje!!!! I ???
DAŁO REZULTAT !!!!!!!
włosy
mam jasniejsze wiadomo jak to u mnie są pasemka (same sie zawsze robią
podczas farbowania) więc gdzie niegdzie jest jaśniej a w innych
miejscach jest ciemniej. Włosy sa miekkie delikatne, nie wysuszone!! jak
by były naturalne a nie farbowane!! Jak dla mnie rewelacja!! Poprawie
jeszcze w czwartek i tym razem na suche włosy (bo jest napisane aby
uzyskać dany kolor trzeba zastosować go kilka razy w odstepie 2-3
dni). Tubka ma 100ml więc jeszcze na dwa trzy razy wystarczy. Jak mi
zabraknie na pewno bedzie to "konik" w rozjaśnianiu włosów. Juz więcej
nie kupie farby (chyba ze wygram).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz