wtorek, 17 lutego 2015

Płyn do mycia naczyń Fairy - dział czy raczej nie?

Do testowania wzięłam płyn do mycia naczyń Fairy nowa formuła, 
35ml próbka (z Everyday.me) 
do 2x gęstszy, 
barwy żółtej,
 ładnie delikatnie pachnie, 
przyjemny dla dłoni.
Na gąbkę wlałam więcej niż kroplę płynu. 
Wcześniej miałam już namoczone naczynie żaroodporne z dwu dniowej zapiekanki z makaronem i sosem pomidorowym. Trochę się ten sos przypiekł w piekarniku więc byłam pewna że będzie ciężko zmyć zapieczony bród.
Naczynia zawsze myje tą szorstką stroną gąbki, żeby szybciej i lepiej zeszły zabrudzenia. Tym razem zrobiłam tak samo. 

 
Zabrałam się do szorowania. Pierwsze to pomyślałam że może zejdzie tak jak na reklamie schodzi czyli już za pierwszym dotknięciem gąbki, ale nie łudźmy się nie zawsze reklama mówi prawdę. Trochę musiałam potrzeć żeby zszedł bród. 





 







Podsumowując nie było jak w reklamie że za pierwszym razem wszystko zachodzi, ale znowu nie było tak źle że w ogóle nie schodzi. Ze trzy - cztery razy tarłam mocniej zapieczony bród, były miejsca takie że trzeba było mocniej i dłużej trzeć. Tak więc tragedii nie było.
Fairy nowa formuła - sprawdza się, ładnie myje, naczynia są ładne przezroczyste.
 





Na sam koniec wyciskając gąbkę zostało troszkę płynu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz