Dziś w DDTVN było o zamianie roli kobiety i mężczyzny. Jeden z gości powiedział,że byłoby to trudne dla mężczyzn ogarnąć 3-4 osobową rodzinę, bo kobieta robi wiele rzeczy na raz a oni tylko jedną.
I tak się zaczęłam zastanawiać jak to by było u mnie. Chociaż obiad zrobi sam i to nie rosół i nie jajecznice ale coś bardziej skomplikowanego, pranie też wstawi i rozwiesi. Chyba na tym koniec.
Mimo wszystko widzę to w czarnych barwach. Dlaczego? Jak byłam z młodym w szpitalu a on musiał starszego wyszykowac do szkoły ( starszy sam sie ubiera) trzeba było obudzić go zrobić sniadanie i wyjść. Potrzebował na to tyle czasu ile ja przeznaczam dla dwójki i się jeszcze maluje. Jak chodziłam na jazdy i umawialam się na poranną godzinę a mąż musiał zaprowadzić młodego do szkoły, to ciężko mu było ogarnąć ich dwoje. Potrzebował na to więcej czasu niż ja. A jak zostawialam go z dwójka to bardzo się cieszył jak wracalam i był strasznie padniety bo dawali mu w kość, i musiał odespac te trzy godziny mojej nieobecności. Oczywiście obiad sama robiłam po powrocie. I tak wszystko robię sama tzn ogarniam dom itp.
Raz zapytał się mnie jak ja to robie że to wszystko tak ogarniam i tak mało czasu mi to zajmuje. Nawet przez jakiś czas pomagał mi więcej, ale szybko sie to dobre skończyło.
Czasami chcialambym zamienić się z mężem rolami.
A wy jak macie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz