

Nie żeby tu nie było komputera, ale jakoś mój komp to mój, no i dużo więcej mam czasu dla siebie w domu. Nie myślcie sobie, że ja tu odpoczywam bo tak wcale nie jest. Jestem taka zmordowana po całym dniu że ciężko mi nawet zasnąć.
Młody w nocy się często budzi, jeszcze te spanie z nim to jakaś katastrofa bo caly czas mnie kopie. W domu nie mam z nim takiej tragedii jak tutaj.
Ha że babcia, ciocia , wujkowie, i dziadek to nie znaczy że ktoś weźmie i przypilnuje Tuptusia.

Czas mija nam w miarę wolno, już mocno trochę wyzdrowielismy bo przyjechalismy trochę zakatarzeni i z kaszlem, ale inhalacje i syropki nam pomogły.
Mamy za sobą nawet dwa spacerki.
Ja też już odwiedzilam kuzynke, jutro jadę do przyjaciółki. I do końca tygodnia nigdzie już nie idę. No nie liczę tego że jutro Tuptuś kończy swoje 3 latka a w czwartek jedziemy z dziećmi na kulki.
Nie nudzimy się prawie wcale, a to gramy w karty, skaczemy na macie, to gry wyciagniemy. Zawsze jest coś. A jutro, jutro torta będą dzieci przystrajaly. Wujek dzisiaj upiekł a jutro będą dokańczać.
Nawet książkę zaczęłam czytać,ale chyba jej nie skończę i będę musiała wziąć do domu.
Takie mamy ferie. Jest ładna pogoda nawet się cieszę że nie ma już zimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz