sobota, 28 lutego 2015

Żel i szampon inne niż zawsze bo nie domowe

Pakując się na wyjazd wszystko wzięłam dla dzieci z kosmetyków ale o sobie zapomniałam jak nigdy. To pewnie przez to że akurat jak się pakowałam zabrali nam światło. Znowu jakaś awaria, ostatnio dość często mają awarię. No ale nic, w takim układzie zostałam zmuszona używania tutejszych kosmetyków.

I miałam zaszczyt używania i poznania szamponu do włosów Timotei - Upiększająca formuła z organicznym ekstrakrem z jaśminu z drogocennym olejkiem arganowym oraz olejkiem migdalowym, który intensywnie nawilza i nadaje włosom żywego blasku , subtelny zapach  i jedwabiste lśniące włosy.

Hmm... I tak wyszło że rzeczywiście nadaje on włosom żywy blask i miękkie jedwabiste włosy. Wszystko się zgadza z etykietą producenta. Nawet dodam że włosy bardzo dobrze się rozczesuje i nie ma na drugi dzień efektu push up. Głowa po nim nie swędzi. Jedyny minus to, to że dostalam po nim łupież. Pewnie dlatego że skóra głowy jest przyzwyczajona do jednego rodzaju szamponu. A dozowałam go tyle co zawsze swój. 
Żelu do kąpieli używałam z Avon. Nawilzający żel pod prysznic senses & refreshing lagoon o zapachu water fruit & pear.
Żeli z Avon używałam kiedyś namiętnie, bo myślałam że są rewelacyjne. Jednak przestałam bo inne są lepsze. Pod różnymi względami. Żelu trzeba dużo nalać aby pienił się w taki sposób aby ta pijana została na skórze i aby czuć było że myejmy się żelem a nie tylko namoczoną gąbką. Jak dla mnie to on nie nawilża. Zapach nawet ładny, dość intensywny. Po wyjściu z kąpieli jeszcze trochę utrzymuje się na skórze.

wtorek, 24 lutego 2015

Urodzinkowy Torcik Tuptusia

  Jak wczoraj pisałam wujek         (czołgpudzian ) zrobił torcik dla Tuptusia , upiekł biszkopt a dzisiaj babcia przełożyła go kremem i konfiturą. Oczywiście tort nie nazywał by się tortem gdyby dzieci nie miały własnego wkładu w niego czyli ozdobiły torcik.  
Na wierzch dzieci
poukładały owoce ( banany, ananasy) oraz inne dekoracje : kwiatki, gwiazdki, kolorowe posypki. Tort wstawilismy do lodówki aby  przeszedł tym wszystkim.
Potem dzieci miały zadanie.
Pelala, Gregory i Tuptuś każdy z nich wybrał świeczkę jaka stanęła na torcie - ich zadanie.
Najpierw świeczki zdmuchnął Tuptuś , a później jeszcze raz cała reszta.
Tort wyszedł rewelacyjny jak zawsze.
I pyknęło Trzy latka Tuptusia. Jak ten czas szybko leci, a pamiętam dosłownie jakby to było wczoraj jak się dopiero co urodził.... Ach... 



poniedziałek, 23 lutego 2015

A jednak są ferie

Zbieram się już od kilku dni do napisania posta,ale jakoś brak czasu. No i te pisanie w telefonie.
 Nie żeby tu nie było komputera, ale jakoś mój komp to mój, no i dużo więcej mam czasu dla siebie w domu. Nie myślcie sobie, że ja tu odpoczywam bo tak wcale nie jest. Jestem taka zmordowana po całym dniu że ciężko mi nawet zasnąć. 
Młody w nocy się często budzi, jeszcze te spanie z nim to jakaś katastrofa bo caly czas mnie kopie. W domu nie mam z nim takiej tragedii jak tutaj. 
Ha że babcia, ciocia , wujkowie, i dziadek to nie znaczy że ktoś weźmie i przypilnuje Tuptusia
On to wielki terrorysta i nikt się nim zajmować nie będzie niech to robi mama. Ale za to Tuptuś ma respekt do wszystkich tylko nie do mamy. !!! Trzęsie portkami jak tylko wie że źle zrobił a ktoś inny niż mama zwrócił mu uwagę.
Czas mija nam w miarę wolno, już mocno trochę wyzdrowielismy bo przyjechalismy trochę zakatarzeni i z kaszlem, ale inhalacje i syropki nam pomogły.
Mamy za sobą nawet dwa spacerki.

 Ja też już odwiedzilam kuzynke, jutro jadę do przyjaciółki. I do końca tygodnia nigdzie już nie idę. No nie liczę tego że jutro Tuptuś kończy swoje 3 latka a w czwartek jedziemy z dziećmi na kulki.
Nie nudzimy się prawie wcale, a to gramy w karty, skaczemy na macie, to gry wyciagniemy. Zawsze jest coś. A jutro, jutro torta będą dzieci przystrajaly. Wujek dzisiaj upiekł a jutro będą dokańczać.
Nawet książkę zaczęłam czytać,ale chyba jej nie skończę i będę musiała wziąć do domu.
Takie mamy ferie. Jest ładna pogoda nawet się cieszę że nie ma już zimy.

wtorek, 17 lutego 2015

Wygrana w beGlossy


13 lutego na stronie facebooka beGLOSS odbył sie konkurs " 6 Godzin 6 Marek " . 
Namietnie latałam do komputera co godzine, aby wypełnić zadanie konkursowe i tym razem nie przeoczyłam żadnej godziny. 
Wiele razy startowałam w tym konkursie ale ani razu mi sie nie udało. Ale nie teraz, tym razem było inaczej bo szczęście mi dopisało i wygrałam w 4 godzinie konkursu. 
Strasznie sie ucieszyłam jak zobaczyłam siebie na liście wygranych. Dobra koniec już z opowiadaniem jak to ja wygrałam , teraz wam przedstawie kosmetyki jakie mi dzisiaj przywiózł kurier. A wygrałam bardzo ciekawe kosmetyki.

W paczuszce znajdowało sie : 
  • cienie podwójne do powiek  Dr Irena Eris
  • rozświetlacz w kompakcie Dr Irena Eris
  • błyszczyk do ust Dr Irena Eris
  • eyeliner we flamastrze Dr Irena Eris
  • pomadka matująca Dr Irena Eris. 

Aż głupio sie przyznać ale z tą marką nie miałam jeszcze kontaktu, a jak miałam to bynajmniej już  nie pamiętam.

Płyn do mycia naczyń Fairy - dział czy raczej nie?

Do testowania wzięłam płyn do mycia naczyń Fairy nowa formuła, 
35ml próbka (z Everyday.me) 
do 2x gęstszy, 
barwy żółtej,
 ładnie delikatnie pachnie, 
przyjemny dla dłoni.
Na gąbkę wlałam więcej niż kroplę płynu. 
Wcześniej miałam już namoczone naczynie żaroodporne z dwu dniowej zapiekanki z makaronem i sosem pomidorowym. Trochę się ten sos przypiekł w piekarniku więc byłam pewna że będzie ciężko zmyć zapieczony bród.
Naczynia zawsze myje tą szorstką stroną gąbki, żeby szybciej i lepiej zeszły zabrudzenia. Tym razem zrobiłam tak samo. 

 
Zabrałam się do szorowania. Pierwsze to pomyślałam że może zejdzie tak jak na reklamie schodzi czyli już za pierwszym dotknięciem gąbki, ale nie łudźmy się nie zawsze reklama mówi prawdę. Trochę musiałam potrzeć żeby zszedł bród. 





 







Podsumowując nie było jak w reklamie że za pierwszym razem wszystko zachodzi, ale znowu nie było tak źle że w ogóle nie schodzi. Ze trzy - cztery razy tarłam mocniej zapieczony bród, były miejsca takie że trzeba było mocniej i dłużej trzeć. Tak więc tragedii nie było.
Fairy nowa formuła - sprawdza się, ładnie myje, naczynia są ładne przezroczyste.
 





Na sam koniec wyciskając gąbkę zostało troszkę płynu.

poniedziałek, 16 lutego 2015

Małe zdobycze

Dzisiaj listonosz przyniósł małe zdobycze.




Z GFK dostałam kubek wymieniony za punkty z wypełnionych ankiet.








A z everydayme do męża przyszły próbki : lenor, fairy, head&shoulders, ariel (ostatnio przyszła do mnie, a wczoraj zrobiłam pranie i zrobił na mnie pozytywne wrażenie kapsuka-ariel-3in1). 


 

piątek, 13 lutego 2015

KUMULACJA

W tym roku jakoś każdy przeżywa że tak to nazwę " Trzy Święta" są jedeno po drugim, tak sie skumulowały : (12.02)Tłusty czwartek , Piątek 13-stego i Walentynki(14.02)



Wiadomo tłusty czwartek każdy obchodzi,  jedni hucznie - jedząc dużo pączków, faworków, oponek itp , inni zaś skromnie jeden dwa pączki  z różnych powodów a to są na diecie, to za drogie pączki a znowu też sie nie chce robić słodkości no bo jak sie zrobi to trzeba będzie to zjeść i wiadomo nie pójdzie to w cycki tylko w biodra. Ja zjadłam dwa bo się zasyciłam i nie czułam potrzeby aby zjeść więcej.

No i nie szczęsny ten Piatek 13- stego.
Jedni tego dnia są przerażeni że to dzień pechowy a inni zaś już mają to do siebie że sie wyrzekają ze tego dnia nic sie nie stanie przecież on nie musi być taki zły jak go opisują, i bardzo dobrze.
Ja dzisiaj miałam dobry dzień chociaż dzieciaki dały nieźle popalić, ale za to wygrałam w konkursie.
Zresztą skąd sie wziął ten przesąd ??   zaguglowałam i wyszukałam :)
Piątek trzynastego jest uznawany za dzień pechowy w krajach anglojęzycznych, francuskojęzycznych i portugalskojęzycznych.
Wiecie ze oprócz polski ten status obchodzony jest w 15 krajach. W innych krajach zamiast piątku 13-stego to uznają wtorek 13-stego i czwartek 13- stego za pechowy.
Strach przed piątkiem trzynastego jest nazywany paraskewidekatriafobią. Słowo to powstało z greckiego słowa paraskevi (piątek), dekatreis co oznacza trzynasty, zaś fobia to po grecku strach.
 Przesąd wziął się z czasów 1307 13 piątek z faktu oskarżenia Templariuszy przez kłamliwie oskarżonych przez króla Francji Filipa IV m.in. o herezję, sodomię i bałwochwalstwo (w rzeczywistości był on u nich ogromnie zadłużony i chciał się pozbyć wierzycieli). Według tej hipotezy Ostatni Wielki Mistrz Zakonu, Jacques de Molay, tuż przed spłonięciem na stosie przeklął Filipa IV i papieża Klemensa V, a rok później obaj nie żyli. Przekonanie o pechowości tej daty pojawiło się dopiero na początku XX w. ( informacje z wikipedi).
 najbliższy piątek 13-stego bedzie w 2016 13 maja i 2021 roku.

A jutro Walentynki... Obchodzicie?? Ja tak nie szczególnie. Kilka razy dostalam kwiatka od mężą. Ale żebyśmy szczególnie ten dzień obchodzili to raczej nie. Nigdzie sami nie wyjdziemy bo nie ma z kim zostawić dzieci, nasza kolacja zawsze schodzi na dalszy plan bo po całym dniu jesteśmy tak padnięci ze nawet nie chce nam sie robić nic szczególnego, a obiad musi być dostosowany do dzieci bo nic nowego nie zjedzą zresztą mój Machanior też nie lubi eksperymentów.  Tak więc jutro normalny nie szczególny dzień.

Ale wam życzę owocnych Walentynek i niech spełnią się wam tego dnia najskrytsze marzenia  :)


czwartek, 12 lutego 2015

mój wierszownik


Przedstawiam wam mój tomik z wierszami, nie pamiętam od którego roku go prowadzę ale na pewno od szkoły podstawowej więc od bardzo dawna. Brat ostatnio podsunął mi taki pomysł abym co jakiś czas pisała wam wiersze - wierszyki - życzenia z niego. Nie są to tylko moje ale też i innych autorów, tylko że nie zawsze pisałam czyj to wiersz. Nawet jest tutaj gdzies wiersz jaki napisał mój brat dzięki własnie tym wszystkim wierszom na polski i dostał za niego 5.
Są tu wiersze jakie mi napisali byli koledzy - chłopacy.


 Chcielibyście abym powrzucała tutaj swoje skarby z młodych lat??
kila zeszytów złączonych w jeden


wiersz od chłopaka


ulubiony wiersz Wisławy Szymborskiej "nic dwa razy"


batonik Allevo czy dobry ... ???

ALLEVO BATONIK TOFFI

Jak wam wcześniej pisałam w Rossmanie za duże zakupy dostaliśmy cztery batoniki Allevo o smaku toffi w mlecznej czekoladzie jest to zamiennik posiłku w diecie niskokalorycznej.

1 baton to 57g i 210 kcal. W jego składzie jest wiele witamin ( A,D,E,C,B1,B6,B12) i innych składników mineralnych.
 Jest to posiłek w diecie niskokalorycznej może zastąpić jeden lub kilka posiłków dziennie. 

Produkt stanowi tylko część diety o ograniczonej ilości energii. W połączeniu z ruchem jak i zbilansowaną dieta wspomaga utracie masy ciała jak i jej utrzymania.
 Nie powinny spożywać go : dzieci, młodzież , kobiety w ciąży i karmiące piersią.

No i dobra po krótce przedstawiłam wam batonik Allevo o smaku toffi czas na moje reakcje.
Pierwszego batonika zjadłam na trzy razy ponieważ był dla mnie mocno syty i zasłodziłam się nim bardzo szybko. Jest to nie za twardy i nie za miękki baton, dość zbity i żuje się go dość długo. Konsystencja jego w środku przypomina mi piernika , który leży bez opakowania jakiś czas i jak go ugryziemy to czujemy że nie jest on za świeży. Spokojnie data przydatności batonika ma jeszcze dobry miesiąc, więc nie jest stary. 
 
Smak : smak jest nawet znośny , spodziewałam się czegoś naprawdę gorszego, że będzie goszki, albo znowu za słodki, że nie da się tego zjeść i bede pluła. Wiadomo nie przypomina to smaku czekolady i trochę mija się ze smakiem prawdziwego toffi.
Ale zjadłam nawet dwa. 

Szczerze powiedziawszy mogłabym byc na takiej diecie jeżeli wszystko tak znośnie smakuje. 





         

W końcu ferie a ....

Wczoraj wszyscy wstaliśmy jacyś zakichani, ale ogólnie dobrze sie czuliśmy. Starszy poszedł do szkoły bo wszystko było ok. Ale jak już przyszedł to oczy miał całe szkliste i pożądny katar. A dzisiaj mały szpital, cały dzień siedział w łóżku a jutro idzie do lekarza, mimo że mówi, że go gardło nie boli , i ma stan pod gorączkowy. Tak więc nici z wyjazdu w ten weekend na ferie do póki sie nie wykuruje i obyśmy my nie zachorowali...

Coś pysznego za zdany egzamin

Mąż za zdany egzamin zrobił mi torcika. Kupiliśmy spody , wiśnie drylowane , trzy kremy i tymbarka. Sok z wiśni i tymbarka połączył nasączył spody, krem czekoladowy wymieszał ze śmietankowym i posmarował środek spodów a krem waniliowy położył na wierz. Wiśnie włożył część do środka a reszte na zewnątrz. Torcik na drugi dzień był jeszcze smaczniejszy bo przeszedł tym sokiem i kremami. Aż rozpływał sie w ustach. :)


poniedziałek, 9 lutego 2015

moja przygoda z EGZAMINEM NA PRAWO JAZDY !!

No dobra emocje już prawie opadły więc moge sie i tu wam pochwalić.
W piątek miałam kolejny ( już 6 ) egzamin na prawo jazdy. Jak ostatnio pisałam za każdym razem jak jechaliśmy do WORD-u to mieliśmy jakąś przygodę.
Ale nie tym razem. Teraz było bardzo wręcz bym napisała spokojnie.
Tak więc tym razem dojechaliśmy bez przygód.
Niby to spokojna byłam ale tak naprawdę to cała chodziłam.
 Wiadomo stres i :
raz to że już dzień egzaminu nadszedł
dwa że dzień wcześniej wcale nie szedł mi łók ( 3 razy na nim oblałam )
trzy że to już ostatni raz przed zdawaniem wszystkiego od nowa - bo jak ostatnio 22 sierpnia zdawałam to kilka dni później zrobili że testy są już bez terminowe - ja niestety nie łapałam sie w tym przedziale, a nie uśmiechało mi sie zdawać po raz kolejny testy.
cztery to to że cały czas modliłam sie aby nie trafic na tego samego egzaminatora co dwa razy wcześniej miałam.
Przed wyjazdem wypiłam sobie zieloną kawe na rozluźnienie i koncentrację. Chociaż mnie skecało nie mogłam nic przełknąć i strasznie mnie mdliło twardo piłam i wypiłam cały mały kubeczek.
No dobra dojechaliśmy. A tam starałam sie nie myśleć ale bądzmy szczerzy, będać w word-zie i nie myśleć o tym że ma sie egzamin -NIE DA RADY !!!! I czekałam i czekałam najpierw 5 minut poźniej 30 minut i w końcu godzine. Jest ten egzaminator którego miałam dwa razy wcześniej. Wraca jedna ososba która oblała u niego , później nastepna i tak czwarta którą oblał. Myśle - MASAKRA Obym ja go nie miała. I sie doczekałam !!! Przyszedł tak tak przyszedł Pan o którego tak bardzo sie modliłam, on sie uśmiechnął ja sie uśmiechnełam az wręcz śmiać mi sie chciało. No ale nic.
Myśle : Normalnie Bomba.  Ale  nie, nie dam tobie po raz trzeci tej satysfakcji aby mnie udupić!!
 Dowód z portfela nie chciał wyjśc ale w końcu wylazł!!!
No dobra formalności załatwione no to pokazujemy. Miałam poziom płynu hamulcowego w samochodzie i dociekliwe jak zawsze pytania a gdzie ,a to jak bedzie ,a to napewo to tu. Kolejne pytanie to światła hamulca - stop.
 Egzaminator : to pewnie te białe klosze
 Ja : a gdzie tam, to te czerwone ( pokazuje gdzie i jakie) to nacisne pedła i pan sprawdzi ?
Egzaminator : ( uśmieszek) tak sprawdze czy działają.
Tak na marginesie tak wykółam co i jak jest pod maską ze wogole sie tego nie bałam, miałam tylko obawy przed światłąmi zebym czasem żle jakichś nie włączyła.
No dobra to ten nieszczęsny łók teraz trzeba zrobić. Jest Tak udało się Łók wykonany idealnie !!!! ( nawet mąż to stwierdził!!) . Teraz czas na wzniesienie. Jak tam jade to zawsze nabawie sie klaustrofobii tak wąsko tam i bałam się że sie nie zmieszcze!!!! o samo wzniesienie sie nie bałam bo mąż mnie nauczył ( czyt. zawsze podglądałam jak on to robi ) na nauce sie nauczyłam więc to dla mnie był pikuś. Tak jest udało sie jedziemy jedziemy jedziemy na miasto. Inna drogą niż ostatnio. pierwsze kilka razy włączyłam kierunek poźniej wiechałam na skrzyżowanie ( zawracałam) i nie pamietałam czy tu sie włącząło kierunek i jak sie zjezdzało na prawy i czy sie zjezdzało na prawy pas. Ale dobra nie włączyłam kierunku ale reszte dobrze zrobiłam a że duże skrzyżowanie to i mocno trzeba było sie rozglądnąc i szczerze to sie mocno zestresowałam. Ale jak mi powiedział ze powinnam włączyć kierunek to od tego momentu jakoś zszedł ze mnie strach i lęk i wogole tak sie zawziełam i pilnowałam. Oczywiście miałam niespodziewane sytuacje tzn cztery osoby wymusiło mi pierwszeństwo ( podczas całej godzinnej jazdy) ale wybrnełam z sytuacji oczywiście za kazdym razem komentarz z mojej strony był taki : (idioto !! - to w myślach) gdzie mi wyjezdzasz przecież egzamin jedzie!!
ale jechałam dalej.
Pociągał mnie po małych, wąskich, jedno kierunkowych uliczkach, niektóre z nich nie miały pasów więc strach był zebym tylko na dobrą stronę wiechała. Parkowałam raz i raz zawracałam na trzy tzn z urzyciem biegu wstecznego. Zatrzymywałam sie nawet tam gdzie nie za bardzo trzeba było. Przejechałam między samochodami a śmieciarka czyli na żyletki - miałam ochote zamknąć oczy i uciekać stamtąd bardzo szybko. Ale udało się. Trzech panów widząc mnie za kierownicą kiwało głową i sie uśmiechało jeden nawet wystawił mi kciuka ze ok :) śmieszne to było od razu humor za keirownicą mi sie poprawił. Jak to dostrzegłam?? Normalnie rozglądałam sie :) Mąż jechał do pewnego momentu za nami z odstępem tak jak mówił - nie raz patrzyłam sie w lusterko wsteczne ale wcale go nie widziałam i pewnie dobrze bo bym sie zestresowała.
W końcu już prawie cała godzina wyjechana i wiem że wracamy bo znam tą drogę. Wjezdzam na rondo ktore zjezdziłam z męzem z każdej strony wiec wiedziałam gdzie mam wjechać aby skecić w lewo i tak wjechać na pas aby nie najechać na linie.
Egzaminator : na rondzie kręcimy w lewo. Ale proszę pamiętać że kręcimy w lewo a nie do zawracania.
Ja : dobrze pojedziemy w lewo a nie do zawracania.
Jade już na prostej chce mieć 70km/h na liczniku ale samochód przede mną mnie przyhamowywuje.Tak dzieki temu autku miałam w jednym miejscu tylko 10km/h wiecej niż stał znak którego nie zauważyłam. I tu drugi błąd .
 Mysle już oblałam no świetnie tyle sie na męczyłam i tak ekstra skończyłam!!
Ale nie nie oblałam jade dalej. I już jestem w WORD-zie. I pytam zdałam??
Egzaminator : tak zdała pani, miała pani kilka trudnych sytuacji ale ładnie z nich pani wybrneła.
Ja : nie wierze , to mogę sie popłakać ze szczęścia !! super. A wie pan że już kilka razy mnie egzaminował??
E: tak kojarze
Ja : za pierwszysm i czwartym razem a ostatnim powiedział mi pan ze mam nauczyć sie jeszcze jeżdzić. Czy uważa pan ze nauczyłąm sie jeżdzić??
E: Pani W.... Uważam że Tak nauczyła sie Pani Jeździć
Ja : ( uśmiech od ucha do ucha) podziekowałam , życzyłam miłego dnia i na sam konieć paniu egzaminatorowi powiedziałam : Ja do pana to mam szczęście :) ( uśmiech pana egzaminatora ) i wywlukł mnie pan niesamowicie .
E :  tak zgadza sie :)
Wracając do męża i synka wręc frunełam tak szybko w pod skokach leciałam do nich , a ludzie sie rozglądali i patrzyli na mnie pewnie jak na wariatke albo i zazdrościli ze zdałam i krzyknełam ZDAŁAM!! i rzuciłam sie mężowi na szyje :) 
Ach ta moja przygoda!!! Na szczęście skończyła sie happy end - em którego nigdy nie zapomnę.
Zadałam u pana u którego bardzo ciężko zdać , nie wieże !!!

Lovely Classic - Lakier do paznokci

Lovely, Classic, lakier do paznokci, nr 383, 7 ml
Lakier do paznokci ładny świecący jasno brązowy ( tu bardzo mocno zastanawiałam sie nad kolorem tego lakieru - bynajmniej mi sie bardzo podoba) ( możemy polemizować nad kolorem) kolor. Lakier do paznocki imitujący efekt lakieru żelowego. Trzyma sie dwa dni na trzeci jak myjemy naczynia czy długo mamy paznokcie w  wodzie bardzo szybko odpryskuje. W Rossmanie kosztuje około 6 zł

wtorek, 3 lutego 2015

Jak Trzy latek pierwszy raz gra

Tuptuś wczoraj wyczaił gdzieś moją starą nokie, a ze ma na ladowana bateria i tylko brak karty sim to są na niej dwie gry wąż i coś jeszcze. 
I tak dzisiaj siedział i patrzył jak ja gram aż w końcu powiedział że teraz on.
 Dałam mu i patrzyłam jak dziecko siedzi takie skupione robi różne minki , denerwuje się i cieszy jak wąż zje kulde. 
I tylko słychać jak mówi : góra, dół, bok, idź, jedz, kulde , no nie.  I tak bez przerwy :)
Widać bardzo mu sie spodobała gra :) i wcale nie musi być ona kolorowa wystarczy ze coś się rusza i wydaje dzwięki.

poniedziałek, 2 lutego 2015

Przesilenie szkolne...

Wczoraj mialam przesilenie zimowo - wiosenne a dzisiaj mam przesilenie SZKOLNE!!!!!!! AAAAAA!!!!!! Mam dość !!!! W przyszłym tygodniu dwie prace klasowe najpierw matematyka dwa dni później polski !!!!! 
Oszaleje !!!! 
I jak tu normalnie funkcjonować ???? 
I co z tego ze ja go naucze jak i tak zrobi po swojemu!!! Dlaczego nie odziedziczył po mnie chęci do nauki??? 
Może to źle ale może w końcu coś na niego podziała. 

Za to ze nigdy nie ma nic zadane i nigdy nie ma zadanej czytanki od dzisiaj czytamy tzn sam przy mnie czyta Akademię Pana Kleksa. Sam ją wybrał tak więc koniec już poblazania i trzeba wziąć się z powrotem za niego. Źle że mu odpusciłam bo przynosił dobre oceny i uczył się, a teraz ma to wszystko w nosie. Masakra!!!

Kapsułka Ariel 3in1

Przyszła do mnie dzisiaj z Everydayme.pl zelowa kapsułka pioraca Ariel 3in1 mountain spring.