Nazwą przewoźnika jak i usługami przewozów a przede wszystkim ceną biletu.
Ostatnio częstą reklamą jaką widze w telewizji jest reklama PKP intercity. Ze to same rewelacje te intercity. A czy tak jest??
Jak byłam mała bardzo często podróżowaliśmy pociągami, mama była dróżniczką bilety mieliśmy za darmo, bardzo często jeździłam na kolonie z PKP. Uwielbiałam je bo dzieki temu wiele razy byłam w górach które bardzo pokochałam, no i kilka razy nad morzem. Mimo że od zawsze rodzice mieli samochód, to i tak wycieczka nad morze, do różnych miast czy jazda gdzie kolwiek pociągiem sprawiała nam jako dzieciakom olbrzymią frajde i własnie dlatego zawsze jeździliśmy pociągami. Kiedyś pośpiech to był pośpiech coś fajnego szybkiego i miał Wars. Ten cudowny Wars do którego wszyscy chodzili, to był zawsze ostatni wagon. Nie ważne że było drogo, zawsze było dużo ludzi. Pierwsza klasa była luksusowa.
No dobra. Na ferie wybraliśmy się pociągiem zresztą jak zawsze jak ja jade z dziećmi to tylko pociągiem no bo to jednak frajda jest dla nich ( tak mi sie wydaje), no i "bezpieczniej". O tym bezpieczeństwie to bym trochę polemizowała ale nie teraz pewnie przyjdzie na to czas. Bynajmniej jest mi wygodniej. Dzień wcześniej sprawdziłam sobie pociągi o której jaki jedzie. Nie zapisywałam tylko zapamietałam godzine i najbardziej pasował nam ten po 14. Jesteśmy już na dworcu poszliśmy do kas biletowych a tam kolejki , jakaś masakra ale nawet szybko to szło. W trakcie czekania na zakup biletu poinformowano nas ze pociąg ma 10 minut opóźnienia. Nadeszła nasza kolej na kupienie biletu. powiedzialam gdzie chce jechać ile osób w jakim wieku dzieci ( bo przecież dzieci do lat 4 nie płaca a starszy że już szkolny to ma 37% ulgi ja płace całe 100%).
Dostałam 4 bilety tzn mąż dostał bo my odeszliśmy bo jak to dzieciaki głupawka już im sie włączyła i sie wygupiali przy kasie. Ja takie wielkie oczy ze jak 4 bilety czy on sie nie pomylił czasem??? zawsze max dostawałam 2 bilety. No to mąż poszedł sie spytać facet nic mu nie powiedział ciekawego no to ja poszłam i pytam sie o co chodzi dlaczego az tyle itp. A Pan z wielkim oburzeniem do mnie ze przecież jedzie was tyle to każdy musi dostać swój bilet i ze jedziecie intercity to musicie mieć miejscówkę. Szkoda tylko że z takimi pretensjami do mnie no bo skąd ja mogę wiedzieć ze na intecity trzeba miejsówke a po drugie nie musze umieć czytać biletu i ich znaczków - cyferek. W końcu przyjżałam sie tym biletom i wyczytałam w jakim wagonie jedziemy jakie miejsca mamy.
Jedynym plusem to to , że obejrzeliśmy nowy dworzec PKP w Poznaniu. Ładny i dokładnie pisze gdzie wejść na jaki peron. Super. Przy wejściu do pociągu pomógł nam mąż. Siedzieliśmy w drugiej klasie łazienka była zepsuta i musiałam chodzić z dziećmi do innego przedziału co było dla mnie koszmarem. Czysto to nawet było a miejsca mieliśmy przy oknie. Te miejsca były super !! , dzieci zawiedzone bo nic nie widziały!! Podróż trwałam 2.08h plus około 5-10 minut tegoż opóźnienia. Gorzej jednak było podczas wysiadaniu. Nikt nie raczył mi pomóc a na dodatek to drzwi w przedziale sie zepsuły i trzeba było iść do następnego wagonu aby wyjść, ja do wysiadania a tu gwizdek. Normalnie wkurzyłam sie. Ale na docelowej stacji czekał już mój tata, więc nie pozwoliłby im odjechać. Jak zawsze dzieki dobrym ludziom ktorzy pomagają i to zawsze, wyszliśmy z tego pociągu.
Powrót był natomiast z PKP Przewozy Regionalne. Pociąg zatrzymał sie tak przed nami, że mogliśmy wsiąść bez problemu. Powitał nas kierownik pociągu i pani konduktor. Bardzo mile, wzieli ode mnie bagaże i pomogli wejść dzieciom. Powiedzieli że o nic mam sie nie martwić. Pani konduktor poszukała nam miejsc siedzących. Jak znalazła przyszła po nas. Wzieła dzieci za rękę i pomogła zaprowadzić na miejsca. Kierownik wziął jedną z moich torb zaniósł na miejsce siedzące. Pani spytała sie czy mam bilet, spytała o wiek dzieci, wypisała mi bilety dwa bilety !!.
Co przechodzili koło nas to zagadywali moje dzieci ( no może to nie do końca dobre) ale przynajmniej dzieciaki miały radoche. Łazienka była sprawna i mieliśmy blisko do niej. A oczywiście dzieci nie odpuszczą sobie nie zaliczenie jej. podróż trwała 2.38 h.
W PKP Intercity nie było internetu zaś w PKP Przewozy Regionalne mieliśmy Wifi.
Za bilety PKP Intercity zapłaciłam 58zł a za PKP Przewozy Regionalne 39zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz